*przeczytajcie notkę pod rozdziałem*
Alice's POV
Już w autobusie Natalie zachowywała się niespokojnie przez ten nieoczekiwany telefon od Julie. Jednak wolałyśmy nie załatwiać takich spraw w komunikacji miejskiej.
Gdy wreszcie wspięłyśmy się po schodach do naszego mieszkania, postanowiłyśmy troszkę się ogarnąć. Zmyłyśmy makijaże, przebrałyśmy się w luźniejsze ciuchy, spięłyśmy włosy. Usiadłyśmy po dwóch stronach mojego łóżka i wykręciłyśmy numer sąsiadki.
- Hej, dobrze że dzwonisz. - usłyszałam głos.
- Hej, tu Natt i Ali. Jesteś na głośniku. Co to za ważna sprawa?
- Zaraz... Jesteście w Londynie?
- Tak, siedzimy w naszej sypialni.
- To za 5 minut do was przyjdę i opowiem co się stało.
- Okay, czekamy.
Julie wparowała do naszego domu bez pukania, jak to miała w zwyczaju i nawet zakluczyła za sobą drzwi. Zawiesiła torebkę na klamce i usiadła na krześle.
- No więc... - zaczęła niepewnie. - Do internetu dostały się zdjęcia z ostatniej imprezy.
- To nic takiego! Już to przerabiałam. - Natt odrazu się wyluzowała.
- Chodzi o to, że to nie są zdjęcia tylko z wieczoru.
- No i co z tego?
- To, że są zdjęcia mokrej Alice, ciebie przy, a raczej NA Beau... - nie dokończyła, bo Natalie odrazu jej przerwała.
- To oznacza, że...
- Ludzie nas krytykują? - włączyłam się do rozmowy.
- Nawet gorzej. Jesteście wyzywane od dziwek, suk itp. Głównie chodziło o Natt. - Julia mówiąc to spojrzała na niespokojną Natalie. Moja siostra nie cierpi być oceniana. Nie jest w stanie się tym nie przejmować. W przeszłości... Miała z tego powodu nie miłe przeżycia. Od razu jej oczy zaszły łzami, a ona opadła na łóżko. Wiedziałam, że tak będzie. Od początku miałam złe przeczucia. Takie rzeczy nie uspokajają się z dnia na dzień!
- Julie, czy musiałaś mi to mówić? Ten weekend mógł się skończyć spokojnie! Może w ogóle bym tego nie zauważyła!
- Nie chciałam ukrywać przed tobą prawdy. Na moim miejscu zrobiłabyś dla mnie to samo, prawda? - Oczywiście, że to była prawda, ale Natt w tej chwili nie panowała nad sobą. Szybko wyciągnęła z kieszeni telefon i sprawdziła twitter'a. Interakcje zawalone spamem ze zdjęciami, wielkimi napisami: WE DON'T WANT YOU HERE, a także zwykłymi obraźliwymi postami. Nawet jej znajomi ze szkoły pisali coś w stylu: "Wow. No to jest sławna. Ciekawe, jak się z tym czuje..." Po policzkach mojej siostry kapały łzy. Mi też było przykro i czułam się jakby ktoś wbił mi nóż w plecy, ale starałam się tego nie okazywać. Jeśli zobaczy, że też się przejmuję, będzie już na samym dnie. Zakryła twarz dłońmi i przewróciła się na bok. Usiadłyśmy obok niej i spojrzałyśmy na siebie. Julie lekko się do mnie uśmiechnęła, co miało znaczyć : Dobrze, że chociaż ty się nie przejęłaś. W odpowiedzi pokręciłam głową. Ja też nie daję rady. Ale powiedziałam sobie: nie. Muszę być silna. Dla Natt.
- Natt, nie denerwuj się... to umilknie... - Julie próbowała pocieszyć przyjaciółkę.
- Jak mam się nie denerwować? Cały twitter o mnie huczy, a ja przecież tylko bawiłam się na imprezie jak każdy! Jaka ja byłam głupia....
- Nie mów tak, słońce. Zobaczysz. Jak tylko Janoskians się dowiedzą na pewno coś...
- NIE. Nie, nie, nie. Nie chcę, żeby próbowali to odkręcić. Będą mieli poczucie winy, a przecież to nie tak...
W tym momencie zadzwonił telefon. Natalie tylko przekręciła się na drugą stronę, dając mi do zrozumienia że to ja mam odebrać. Spojrzałam na komórkę i pokazałam Julie. To był Daniel. Wyszłam z pokoju, żeby spokojnie porozmawiać.
- No hejka. - zaczęłam lekko zachrypniętym głosem.
Julie wparowała do naszego domu bez pukania, jak to miała w zwyczaju i nawet zakluczyła za sobą drzwi. Zawiesiła torebkę na klamce i usiadła na krześle.
- No więc... - zaczęła niepewnie. - Do internetu dostały się zdjęcia z ostatniej imprezy.
- To nic takiego! Już to przerabiałam. - Natt odrazu się wyluzowała.
- Chodzi o to, że to nie są zdjęcia tylko z wieczoru.
- No i co z tego?
- To, że są zdjęcia mokrej Alice, ciebie przy, a raczej NA Beau... - nie dokończyła, bo Natalie odrazu jej przerwała.
- To oznacza, że...
- Ludzie nas krytykują? - włączyłam się do rozmowy.
- Nawet gorzej. Jesteście wyzywane od dziwek, suk itp. Głównie chodziło o Natt. - Julia mówiąc to spojrzała na niespokojną Natalie. Moja siostra nie cierpi być oceniana. Nie jest w stanie się tym nie przejmować. W przeszłości... Miała z tego powodu nie miłe przeżycia. Od razu jej oczy zaszły łzami, a ona opadła na łóżko. Wiedziałam, że tak będzie. Od początku miałam złe przeczucia. Takie rzeczy nie uspokajają się z dnia na dzień!
- Julie, czy musiałaś mi to mówić? Ten weekend mógł się skończyć spokojnie! Może w ogóle bym tego nie zauważyła!
- Nie chciałam ukrywać przed tobą prawdy. Na moim miejscu zrobiłabyś dla mnie to samo, prawda? - Oczywiście, że to była prawda, ale Natt w tej chwili nie panowała nad sobą. Szybko wyciągnęła z kieszeni telefon i sprawdziła twitter'a. Interakcje zawalone spamem ze zdjęciami, wielkimi napisami: WE DON'T WANT YOU HERE, a także zwykłymi obraźliwymi postami. Nawet jej znajomi ze szkoły pisali coś w stylu: "Wow. No to jest sławna. Ciekawe, jak się z tym czuje..." Po policzkach mojej siostry kapały łzy. Mi też było przykro i czułam się jakby ktoś wbił mi nóż w plecy, ale starałam się tego nie okazywać. Jeśli zobaczy, że też się przejmuję, będzie już na samym dnie. Zakryła twarz dłońmi i przewróciła się na bok. Usiadłyśmy obok niej i spojrzałyśmy na siebie. Julie lekko się do mnie uśmiechnęła, co miało znaczyć : Dobrze, że chociaż ty się nie przejęłaś. W odpowiedzi pokręciłam głową. Ja też nie daję rady. Ale powiedziałam sobie: nie. Muszę być silna. Dla Natt.
- Natt, nie denerwuj się... to umilknie... - Julie próbowała pocieszyć przyjaciółkę.
- Jak mam się nie denerwować? Cały twitter o mnie huczy, a ja przecież tylko bawiłam się na imprezie jak każdy! Jaka ja byłam głupia....
- Nie mów tak, słońce. Zobaczysz. Jak tylko Janoskians się dowiedzą na pewno coś...
- NIE. Nie, nie, nie. Nie chcę, żeby próbowali to odkręcić. Będą mieli poczucie winy, a przecież to nie tak...
W tym momencie zadzwonił telefon. Natalie tylko przekręciła się na drugą stronę, dając mi do zrozumienia że to ja mam odebrać. Spojrzałam na komórkę i pokazałam Julie. To był Daniel. Wyszłam z pokoju, żeby spokojnie porozmawiać.
- No hejka. - zaczęłam lekko zachrypniętym głosem.
Jai's POV
Właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi, więc wyszedłem po pizzę. Nie zrobiliśmy dzisiaj obiadu, bo cały dzień sprzątaliśmy po imprezie. Było już trochę za późno na obiad, ale umieraliśmy z głodu. Gdy wróciłem chłopcy czekali już przy stole. Kiedy ciepłe pudełko dotknęło blatu zamiast całej pizzy zostały kilka kawałków. Przeżuwaliśmy w milczeniu, skupiając sie na nieziemskim smaku każdego kęsa.
- O czym tak myślicie? - zagaiłem
- Myślę o tym, że nikt nie może zabrac mi tego kawałka, bo własnie go zaklepałem. - powiedział James.
- Ja próbuję sobie przypomnieć jaki był nasz pierwszy filmik w parku w Melbourne. - stwierdził Beau.
- Chyba Q&A.
- Tak! Dawno nie odpowiadaliśmy na pytania od fanów.
- To może zrobimy kolejne Q&A? Nakręćmy to razem z dziewczynami!
- Tak, to byłby dobry pomysł, bo tak w sumie to nie wiemy o nich zbyt wiele... - rzeczywiście. Właściwie nie znamy ich przeszłości... ani nawet ulubionego koloru. Chyba czas najwyższy, żeby poznać je lepiej. Jak my się tak szybko zaprzyjaźniliśmy, nie wiedząc o sobie praktycznie nic?
- Zadzwonię do nich, kiedy mają czas. - zarządził Daniel. Wybrał numer do dziewczyn i przyłożył telefon do ucha czekając na sygnał. Reszta z nas usiadła w salonie, a Skip nieustannie wędrował po pokoju - jak zawsze, gdy rozmawia przez telefon.
- Hej! - usłyszeliśmy jak rozmawia przez telefon. - Razem z chłopakami wpadliśmy na pomysł nakręcenia Q&A, chcecie razem z nami? - zapytał. - COOO?! - wrzasnął.
- Co? Ali coś się stało?! - Luke zareagował od razu. - Widziała co jest pod moim łóżkiem? - wszyscy spojrzeliśmy na bliźniaka.
- Co ty masz pod łóżkiem?
- Kapcie...yyy... Tylko kapcie. - chcieliśmy o coś spytać, ale naszą uwagę przykuł Daniel.
- Jedziemy do Londynu. Dziewczyny nas potrzebują. - oznajmił łapiąc kurtkę i rzucając kluczyki od samochodu Beau'owi.
- O czym tak myślicie? - zagaiłem
- Myślę o tym, że nikt nie może zabrac mi tego kawałka, bo własnie go zaklepałem. - powiedział James.
- Ja próbuję sobie przypomnieć jaki był nasz pierwszy filmik w parku w Melbourne. - stwierdził Beau.
- Chyba Q&A.
- Tak! Dawno nie odpowiadaliśmy na pytania od fanów.
- To może zrobimy kolejne Q&A? Nakręćmy to razem z dziewczynami!
- Tak, to byłby dobry pomysł, bo tak w sumie to nie wiemy o nich zbyt wiele... - rzeczywiście. Właściwie nie znamy ich przeszłości... ani nawet ulubionego koloru. Chyba czas najwyższy, żeby poznać je lepiej. Jak my się tak szybko zaprzyjaźniliśmy, nie wiedząc o sobie praktycznie nic?
- Zadzwonię do nich, kiedy mają czas. - zarządził Daniel. Wybrał numer do dziewczyn i przyłożył telefon do ucha czekając na sygnał. Reszta z nas usiadła w salonie, a Skip nieustannie wędrował po pokoju - jak zawsze, gdy rozmawia przez telefon.
- Hej! - usłyszeliśmy jak rozmawia przez telefon. - Razem z chłopakami wpadliśmy na pomysł nakręcenia Q&A, chcecie razem z nami? - zapytał. - COOO?! - wrzasnął.
- Co? Ali coś się stało?! - Luke zareagował od razu. - Widziała co jest pod moim łóżkiem? - wszyscy spojrzeliśmy na bliźniaka.
- Co ty masz pod łóżkiem?
- Kapcie...yyy... Tylko kapcie. - chcieliśmy o coś spytać, ale naszą uwagę przykuł Daniel.
- Jedziemy do Londynu. Dziewczyny nas potrzebują. - oznajmił łapiąc kurtkę i rzucając kluczyki od samochodu Beau'owi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WAŻNE.
Chciałyśmy Wam powiedzieć, że jest nam przykro. Podsumowując, mamy ponad 10 stałych czytelników, a pod każdym rozdziałem jest max 7 komentarzy. To i tak dużo, ale chcemy wiedzieć, czy po prostu kogoś straciłyśmy?
Do osób, które piszą z anonima:
Podpisujcie się! Twitterem, imieniem, przezwiskiem, jedną literką. Bylebyśmy wiedziały, kto komentuje.
Wytrwałym komentatorom dziękujemy,
a reszcie mam nadzieję podziękujemy też w przyszłości.
PS. Dzisiejszy rozdzial jest krótszy. Jeszcze nie wiemy kiedy dodamy nexta.
PS. Dzisiejszy rozdzial jest krótszy. Jeszcze nie wiemy kiedy dodamy nexta.
Pozdrawiamy,
Autorki xx
Świetny
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial:) czekam na nastepny :) /LittleShitSkip
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńCudny czekam na następny @mrs_brooksy
OdpowiedzUsuńMega!!! Jezu jest mi smutno z powodu Nart :((
OdpowiedzUsuńŚwietne fanfictionn,rozdzial zaje**sty jak zreszta wszystkie pozdrawiam i czekam na następny
OdpowiedzUsuń@julietta_desse
OdpowiedzUsuńdziewczyny kocham Was piszcie szybko
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
płacząca laska z tt <3
Czekam na następny rozdział :)) @Roxilove1dxx
OdpowiedzUsuńSuper . Czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńKOCHAM ♥
OdpowiedzUsuń~n
Fajny pomysł na opowiadanie, ciekawie piszesz, po prostu cudoo *.*
OdpowiedzUsuń@luvmybaex
jejku jest coraz ciekawiej,czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuń@xcandyxshopx
Macie talent do pisania,czekam na następny rozdzial z niecierpliwoscią(;@only_dream
OdpowiedzUsuń