Natalie's POV
Idę ulicą. Tłum ludzi mija mnie, jakbym była cieniem. Spieszę się, ale nie wiem dokąd. Biegnę. Ktoś do mnie mówi. Woła mnie po imieniu. Nagle moja bosa stopa ląduje w lodowatej kałuży krwi. Chłód przeszywa całe moje ciało, począwszy od nogi aż po ramiona. Krzyczę.
- No wstawaj wreszcie, za 17 minut mamy autobus! - nad moim łóżkiem stała Alice, wkładając moje nogi do wiadra pełnego zimnej wody. To był jej stary sposób na budzenie mnie. - HELOŁ! Mamy dzisiaj szkołę!
- Aha... no ... jasne, już idę. Zrób nam śniadanie, zaraz przyjdę! - Zirytowana dziewczyna zarzuciła włosami i zniknęła za drzwiami. Nie spieszyłam się specjalnie z poranną toaletą, ale potem przypomniałam sobie, że dzisiaj piątek. Pierwsza lekcja - matma. Ta babka mnie zabije za spóźnienie.
Po około trzech minutach jadłam spalone tosty z dżemem. Jeszcze nigdy tak szybko się nie ubrałam, uczesałam i zrobiłam codzienny makijaż. Moja przyrodnia siostra też była zaskoczona moim tempem.
- Pamiętasz, że dzisiaj jedziemy do rodziców? - zagadała do mnie Ala w autobusie.
- Taa, jasne. Jak mogłabym o tym zapomnieć?! - Oczywiście, ze zapomniałam!. Niestety zdradził mnie troche za wysoki ton.
- Yhm... Autobus mamy zaraz po twoich zajęciach. Będę na ciebie czekać przy szkole.
- Okej. - Powiedziałam rozmarzonym glosem. Uwielbiałam przyjezdżać do domu w Clare. Nasi rodzice (czyli mama Ali i mój tata) zawsze informowali nas co się dzieje w mieście. W tym tygodniu podobno w sąsiedztwie wprowadziła się bardzo kulturalna I MEGA SEXOWNA NO ŻE PO PROSTU NIC TYLKO BRAĆ młodzież (jak to określiła nasza mama). Ale ja i moja siostra to ocenimy. Nie odstąpimy od naszej zasady: być wszędzie i znać wszystkich.
- Aha... no ... jasne, już idę. Zrób nam śniadanie, zaraz przyjdę! - Zirytowana dziewczyna zarzuciła włosami i zniknęła za drzwiami. Nie spieszyłam się specjalnie z poranną toaletą, ale potem przypomniałam sobie, że dzisiaj piątek. Pierwsza lekcja - matma. Ta babka mnie zabije za spóźnienie.
Po około trzech minutach jadłam spalone tosty z dżemem. Jeszcze nigdy tak szybko się nie ubrałam, uczesałam i zrobiłam codzienny makijaż. Moja przyrodnia siostra też była zaskoczona moim tempem.
- Pamiętasz, że dzisiaj jedziemy do rodziców? - zagadała do mnie Ala w autobusie.
- Taa, jasne. Jak mogłabym o tym zapomnieć?! - Oczywiście, ze zapomniałam!. Niestety zdradził mnie troche za wysoki ton.
- Yhm... Autobus mamy zaraz po twoich zajęciach. Będę na ciebie czekać przy szkole.
- Okej. - Powiedziałam rozmarzonym glosem. Uwielbiałam przyjezdżać do domu w Clare. Nasi rodzice (czyli mama Ali i mój tata) zawsze informowali nas co się dzieje w mieście. W tym tygodniu podobno w sąsiedztwie wprowadziła się bardzo kulturalna I MEGA SEXOWNA NO ŻE PO PROSTU NIC TYLKO BRAĆ młodzież (jak to określiła nasza mama). Ale ja i moja siostra to ocenimy. Nie odstąpimy od naszej zasady: być wszędzie i znać wszystkich.
Nowe określenie na janoskians: MEGA SEXOWNA NO ŻE PO PROSTU NIC TYLKO BRAĆ MŁODZIEŻ lmao! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Boskie <33 Dajcie jak najszybciej pierwszy rozdział :3
OdpowiedzUsuńDobre określenie na Janoskians
OdpowiedzUsuń